Propozycję przetestowania nowych bezlusterkowych obiektywów 20mm oraz 24 mm przyjąłem z przyjemnością i miłym zaskoczeniem. Zaskoczeniem w tym sensie, że obiektywy często są testowane jednak przez fotografów reportażu czy portretu. Tym razem miały wpaść w ręce astrofotografia, i tu pojawił się krótki komentarz: Michał, jeśli obiektywy sprawdzą się w astro to reszta nie będzie miała na co narzekać. I faktycznie trochę tak jest, zdjęcia astro są bardzo wymagające i jeśli obiektyw pozytywnie przejdzie optyczny test gwiaździstego nieba, można zakładać, że z dzisiejszymi osiągami AF i bokeh Artów, pozostali fotografowie również będą zadowoleni.
Obie ogniskowe są stosowane do szerokich ujęć a więc będą idealnym narzędziem do zdjęć nocnych Drogi Mlecznej, zjawisk takich jak meteory lub Zorze Polarne. Ogniskowe nie są nowe, miałem już możliwość pracy z Art`ami z tego zakresu ogniskowych, natomiast bezlusterkowe obiektywy DG DN to technologicznie zupełnie nowe konstrukcje i z mojej perspektywy cztery podstawowe usprawnienia:
- znacznie mniejsza waga obu w porównaniu do poprzedników,
- możliwość stosowania klasycznych filtrów nakręcanych na przednią soczewkę,
- możliwość zastosowania żelowego filtra w specjalnej szufladce w tylnej części,
- blokada pierścienia ustawienia ostrości.
Największym zaskoczeniem jakość optyczna w obiektywach o znacznie pomniejszonych rozmiarach. Oba cechują się doskonale skorygowaną komą a na szczególne uznanie zasługuje ART 20 w której koma nawet na maksymalnie otwartej przesłonie jest całkowicie akceptowalna. To samo dotyczy korekcji aberracji chromatycznej i ostrości obrazu w obu obiektywach. Warto dodać, że w zakresie tych ogniskowych naprawdę ciężko znaleźć obiektywy o mniejszej komie od obu nowych Sigm.
Nocne bieszczadzkie niebo będzie świetnym modelem do testu ostrości obrazu. Spójrzmy na 100% powiększenia kadru z jego brzegów i centrum. Astrofotografią zajmuję się od wielu lat, i uwierzcie mi, że tak skorygowanej komy przy przysłonie F1.4 możemy szukać długo, nie jest to powszechnie występująca jakość obrazu.
Wiemy już że wnętrze obiektywu w postaci optyki zachowuje się rewelacyjnie, ale i na zewnątrz, w ich obudowach, spotykamy ciekawe niespodzianki. Pozornie nieistotna funkcja, blokowania pierścienia ostrości, to nowy pomysł w Sigmie – kapitalny ! Ustawiamy ostrość, przełączamy przycisk MFL/AFL Lock i kręcenie pierścieniem ostrości nie ma wpływu na jej zmianę. Działa to tak dobrze, że zablokowane obiektywy nie potrzebowały przeostrzania podczas kolejnej zdjęciowej nocy. Ta cecha jest bardzo istotna w przypadku zmiany obiektywów, czy zakładania grzałek eliminujących zaroszenie soczewek. Generalnie w czasie nocnych sesji przypadkowe rozostrzenie obrazu jest bardzo łatwe, choćby w czasie zmiany kadru. Blokada MFL eliminuje to ryzyko, nawet po odłączeniu obiektywu od aparatu. Tą funkcję pokocha wielu fotografów, filmowców i wszyscy astrofotografowie. Zaklejanie pierścienia taśmą, właśnie przechodzi do historii.
W obydwu obiektywach mamy możliwość stosowania klasycznych nakręcanych filtrów. Przy zdjęciach nocnych mogą to być filtry ograniczające wpływ zaświetlenia sztucznym światłem, fotografowie krajobrazu czy wnętrz, będą szczęśliwi mogąc założyć filtry polaryzacyjne lub szare. Przy pełnoklatkowych obiektywach szerokokątnych, dotychczas nie było to oczywiste, zwłaszcza w tych z przysłoną F1,4.
Jeśli przednie filtry to za mało, jest też możliwość zastosowania tylnych filtrów żelowych. Sigma podeszła do sprawy dość nietypowo dając specjalny szablon dzięki któremu możemy samodzielnie dociąć filtr do rozmiaru szufladki. Pamiętajmy, że oba obiektywy mają szufladki w nieco innym rozmiarze a więc wycięte filtry, nie będą zamienne pomiędzy Art 20 a Art 24. Tymczasem ja ograniczałem się tylko do filtrów klasycznych.
Mniejsza waga w przypadku obu obiektywów to lżejszy plecak w czasie wypraw w niedostępne miejsca, w samolocie, ale również możliwość używania mniejszych „trackerów” do prowadzenia aparatu za ruchem gwiazd w astrofotografii. Ten lżejszy plecak wręcz zachęcał mnie do częstszego zabierania sprzętu choćby na spacery. Tak oto miałem okazję przemierzyć z nimi Polskę od Bieszczadzkich wyżyn, po nadmorski targ rybny.
W reporterskich zdjęciach dziennych oba obiektywy zachowują się fenomenalnie, szczególnie polubiłem możliwość stosowania niskich wartości przesłony (f:1.4-2.0) w trudnych warunkach oświetleniowych, co umożliwia stosowanie niższego ISO lub krótkich czasów ekspozycji. Nawet przy maksymalnie otwartej przesłonie bardzo ciężko przyczepić się do rozdzielczości czy kontrastu odwzorowywanych obrazów. Co do pracy AF, w dzisiejszych czasach chyba nie ma już większego sensu go komentować. W przypadku współczesnych obiektywów podłączonych do bezlusterkowców, praktycznie zawsze dostajemy efekty o których jeszcze kilka lat temu mogliśmy pomarzyć, dziś szybki i celny AF jest standardem. AF napędzany jest dobrze znanym silnikiem krokowym, stosowanym w obiektywach Sigma DG DN. Pozostałe parametry takie jak dystorsja, czy winietowanie Sigma częściowo pozostawia algorytmom aparatu lub profilom LR, jest to o tyle praktyczne rozwiązanie, że pozwala zachować małe rozmiary obiektywów, zmniejszyć ich wagę i zlikwidować wypukłe przednie soczewki.
O ile dosyć dobrze znałem dotychczasowe obiektywy Art, te są precedensowe i to w kilku aspektach. Obudowy i waga zostały zmniejszone, a obiektywy nadal oferują, rzadko spotykaną przysłonę F1,4 przy bardzo szerokim kącie widzenia. Jakość optyczna już od F1.4 jest rewelacyjna zarówno w streecie jak i ujęciach astro. Wielką ulgą jest możliwość stosowania klasycznych filtrów fotograficznych. Pojawia się bardzo praktyczna funkcja blokowania odległości ostrzenia MFL, a na korpusie dwudziestki, na pierwszy rzut oka niewidoczny profil ułatwiający montaż ogrzewaczy stosowanych przez astrofotografów. Wszystko składa się w przyjemny w pracy technologiczny komplet dający naprawdę dużą przyjemność pracy. Polecam ! Sigmo, idź tą drogą !
O Autorze
Michał Kałużny
astrofotografia.pl Facebook
Od kilkunastu lat specjalizuje się w astrofotografii głębokiego nieba. Od 2006 r. we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym współwydawcą kalendarza Astrofotografii Amatorskiej. Współorganizował i prowadzący I Polsko-Szwajcarskie Warsztaty Astrofotografii w Lesznie oraz Warsztaty Astrofotografii AstroShot Delta Optical w Tucznie, od 2017 współorganizator Bieszczadzki Warsztatów Astrofotografii „Szlakiem Gwiazd”. Współpracuje jako redaktor z magazynami o astronomii: „Urania – Postępy Astronomii”, „Vademecum Miłośnika Astronomii”, Astronomia, „Komputer Świat” i Optyczne.pl. Zdjęcia o tematyce astronomiczne publikował w kilkudziesięciu różnych książkach i wydawnictwach, m.in. jako pierwszy Polak w anglojęzycznym „Sky&Telescope”.