SIGMA fp L i 61 Mpix w fotografii studyjnej okiem Katarzyny Zdrowak

Udostępnij post:

Nazywam się Katarzyna Zdrowak i od kilkunastu lat zajmuję się fotografią makijażową, tzw. „beauty” oraz portretową. Do fotografii makijażowej używam tylko i wyłącznie obiektywów makro, a dokładniej jednego – SIGMA 105mm Macro ze względu na możliwość wykonania dużego zbliżenia na detal makijażu, ostrość oraz na doskonałe odwzorowanie struktury skóry.

Do tej pory, jako narzędzie pracy, istniała dla mnie wyłącznie lustrzanka – duża i ciężka. Bezlusterkowca nie brałam pod uwagę, ze względu na percepcję obrazu, do której nie mogłam się przekonać. Kiedy dostałam do testów najnowszy bezlusterkowiec SIGMA fp L, moje dotychczasowe myślenie o aparatach zmieniło się z kilku względów, które opiszę poniżej. Oto dlaczego zapragnęłam mieć bezlusterkowca.

SIGMA fp L + SIGMA 105mm F2.8 DG DN MACRO Art | F8, 1/5 sek, ISO 100, fot. Katarzyna Zdrowak

Do tej pory praca z dużą i ciężką lustrzanką powodowała znaczny dyskomfort. Poszukując wciąż nowych, ciekawych kadrów, uprawiałam foto-jogę co przeważnie kończyło się bólem pleców po wielu godzinach pracy w studio.  Dla mnie, jako fotografa makijażowego, połączenie Sigmy fp L z nowym obiektywem SIGMA 105mm DG DN MACRO dało efekt porażający i otwierający zupełnie nowe możliwości pracy.

SIGMA fp L to aparat niezwykle mały i lekki. Pozwoliło mi to podejść do modelki na minimalną odległość i ująć w kadrze samo oko, mając wciąż niemal pełną głębię ostrości. Ostrość poraża, detal zachwyca. Nie bez znaczenia jest swoboda uzyskiwania ekstremalnych kątów fotografowania, „bez oka” przy wizjerze, z szybkim ostrzeniem na źrenicę.

SIGMA fp L + SIGMA 105mm F2.8 DG DN MACRO Art | F8, 1/5 sek, ISO 100, fot. Katarzyna Zdrowak

Praca z kadrowaniem przy użyciu ekranu stała się dla mnie bardzo przyjemna. Dodatkowo skorzystałam z funkcji wykrywania oczu. Mam od lat wyrobione odruchy przekadrowywania i powierzenie tej czynności elektronice na początku było dla mnie mało intuicyjne. Wystarczyło tylko nieco zmienić nawyk, a ustawianie ostrości na oko (automatyczne) okazało się bardzo fajne – w niemal 95% trafiało w miejsce, w które powinno.

Pewnym ograniczeniem aparatu, zdawało by się przeważającym o jego funkcjonalności, jest czas synchronizacji z lampą studyjną wynoszący aż 1/5 sekundy. Ponieważ dysponujemy w studio dobrym zestawem lamp Profoto, nie stanowiło to większego problemu w tej konkretnie dziedzinie fotografii. Wystarczy tylko dobrze wyciemnić studio, by bez problemu można było uzyskać „zamrożone” kadry. Nie wymagało to prawie żadnych modyfikacji studia z naszej strony, a obawy o „poruszone” ujęcia okazały się niepotrzebne.

SIGMA fp L + SIGMA 105mm F2.8 DG DN MACRO Art | F8, 1/5 sek, ISO 100, fot. Katarzyna Zdrowak

Ogromna rozdzielczość matrycy bywa sporym wyzwaniem, gdyż uzyskiwane pliki są bardzo duże co wymaga konkretnej mocy obliczeniowej dla komputera. Ja postprodukcję wykonuję na najnowszym tablecie Ipad PRO, który niestety przy próbie retuszu pliku „full size” dostawał zadyszki. Koniecznym stało się więc delikatne wyskalowanie pliku w dół.

Istotne jest także, iż by móc płynnie pracować z tak dużą rozdzielczością, materiał trzeba zapisywać na ultra szybkiej karcie pamięci – inaczej bufor się przepełnia i aparat potrzebuje kilkudziesięciu sekund na zrzut obrazów. Z niedogodności, które zauważyłam przy pracy to brak blokady pokręteł, łatwo więc niechcący zmienić nastawy, na przykład zmieniając korektę EV. Ogólnie ergonomia nie jest zła, aparat jest bardzo „surowy”, co mi akurat odpowiada.

Jakość uzyskiwanego obrazu zdecydowanie zaskakuje pozytywnie, wywołując wręcz euforyczną reakcję u oglądającego. Połączenie 61 megapikselowej matrycy oraz obiektywu, rysującego na niej detal ostro jak brzytwa, robią wrażenie na każdym kto ogląda te zdjęcia. Nie mam żadnych zastrzeżeń do rozpiętości tonalnej zdjęć, jest doskonała. Dobrze oświetlony plan dopełnia efektu, a wynik sesji praktycznie wymaga tylko retuszu technicznego. Nie ma problemu z zafarbem i przejściami tonalnymi. Kolory są wysycone, odcień skóry naturalny.

SIGMA fp L + SIGMA 105mm F2.8 DG DN MACRO Art | F8, 1/5 sek, ISO 100, fot. Katarzyna Zdrowak

Podsumowując, choć aparat SIGMA fp L użytkuję zaledwie od kilku dni (otrzymałam go na dzień przed sesją!), stanowi on dla mnie bardzo miłe doświadczenie, które zmieniło moje podejście do aparatów bezlusterkowych. W czasach kiedy wydaje się że w dziedzinie elektroniki wszystko już zostało powiedziane i zrobione, poczuć ponownie ekscytację – bezcenne.

__________

Katarzyna Zdrowak

Urodziłam się w 1977 roku. Fotografuję od 25 lat. Pierwszy raz aparat wzięłam do ręki mając 19 lat i od tego czasu jesteśmy nierozłączni. W swojej karierze miałam przyjemność pracować dla wielu magazynów, tworząc dla nich miedzy innymi sesje okładkowe, edytoriale modowe lub ilustracje do wywiadów z celebrytami. Robiłam kampanie reklamowe i katalogi mody. Wykonywałam zdjęcia aktu publikowane przez wiele lat w magazynie Playboy. Wiele lat pracowałam także jako szkoleniowiec, a także miałam przyjemność być wykładowcą na wyższej uczelni. Obecnie specjalizuję się w fotografii portretowej i makijażowej, bo jest to połączenie moich dwóch pasji – fotografii i wizażu. W pracy z wizażystami stawiam na kreatywność i nietuzinkowe projekty, choć nie stronię też od klasyki.

https://www.instagram.com/photoflow_zdrowak

Dziękujemy za udział w sesji:

Modelka: Patrycja Bochenek https://www.instagram.com/patbochenek/ 
Wizażystka: Magdalena Kudłacik https://www.instagram.com/kudlacikmagdalena_mua/

Zapisz się do Newslettera​

Zobacz również

Nowe obiektywy z mocowaniem Canon RF

K-Consult sp. z o.o, wyłączny autoryzowany dystrybutor produktów marki SIGMA w Polsce, w imieniu SIGMA Corporation informuje o poszerzeniu oferty obiektywów z mocowaniem Canon RF o 4 stałoogniskowe modele przeznaczone