Jeśli trafiliście na ten tekst przez stronę sigma foto polska to pewnie szukacie inspiracji, bo tak nazywa się ta sekcja, jeśli zaś z innego źródła, to pewnie szukacie informacji o nowej Sigmie 85mm 1.4 Art DG DN, a może szukacie jednego i drugiego.
Chciałbym, żeby ten tekst był czymś więcej niż tylko przeglądem technicznych dobrodziejstw, które oferuje nowy obiektyw, ale żeby faktycznie mógł Was zainspirować.
Jeżeli chcecie zobaczyć moją reakcję i radość z nowego obiektywu zapraszam do obejrzenia filmu, który zrobiłem wkrótce po tym, jak dostałem go na testy. Jeśli zaś dokładną analizę, to Darek Breś zrobił to na pewno lepiej ode mnie, więc koniecznie sprawdźcie jego recenzję!
Idealny obiektyw pod idealny zestaw
Jeśli chodzi o zestawy do fotografowania, to zawsze szukam idealnego połączenia, które nada się do wszystkiego. Jeśli miałbym robić reportaż typowo prasowy zapewne uzbroiłbym się w zoomy od 14-24 Art przez 24-70 Art po 70-200 Sports. Takie połączenie jest uważane za świętą trójcę zoomów. Z takimi szkłami oczywiście możemy sfotografować wszystko, ale trzeba pamiętać, że obiektywy te otwierają się zaledwie do 2.8, co mimo wszystko jest dosyć ciemne i mniej plastyczne.
Dlatego do ślubów zdecydowałem się na zestaw stałek. Staram się nieustannie mieszać szkła, zmieniać ogniskowe i szukać nowych ciekawych rozwiązań, mimo to jak bym się nie starał, to zawsze wracam do zestawu 24mm, 35mm i 85mm.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ, mimo że ogniskowe są stałe, to obiektywy ze względu na jasność są dosyć sporawe i ciężkie. Jest to niesamowicie ważne dlatego, że przy obiektywach stałoogniskowych opcje zoom mamy w nogach i wszystko to, co ma być bliżej lub dalej musimy wychodzić. Dlatego profesjonalny fotograf ślubny zazwyczaj w dniu ślubu pokonuje lekko między 10-15 km pieszo. Oczywiście zdarzają się wyjątki, bo znam takich, co robią nawet więcej.
Ci zaś, którzy poruszają się mało raczej mają mało różnorodne kadry i perspektywy.
Do tego oczywiście istotny jest backup w postaci drugiego aparatu, który zwisając z boku czasem może posłużyć jako zoom optyczny (śmiech).
Do czego zmierzam? Otóż to, co widać na pierwszy rzut oka i co cieszy moje plecy – nowa 85-ka jest ponad 2 razy mniejsza od 105mm, którego używałem do tej pory, i waży zaledwie niewiele ponad 600 gram.
To właśnie ta cecha sprawia, że nowa SIGMA 85mm F1.4 Art DG DN idealnie wpisuje się w scenariusz, w którym jako głównego aparatu używam Sony a7r III z ważącą ponad kilogram 35mm 1.2, zaś drugi aparat zwisa u boku z zapiętą 85-ką i prawię go nie czuję.
Kiedy używać 85-ki?
No cóż, tyle rozpisałem się na temat zestawów i mogło by się wydawać, że 85mm to niemalże mój zapasowy obiektyw, po który w ogóle nie sięgam.
Otóż nie. Faktycznie podczas ślubu ponad 60% zdjęć pochodzi z 35mm, kolejne 40 dzieli się na zdjęcia imprezowe wykonane szerokim 24mm i wąskim 85mm.
Biorąc pod uwagę ilość, to można by pomyśleć, że 85-ka jest w tym setupie zbędna, ale prawda jest taka, że często zdjęcia z 85mm są wyjątkowe i niezastąpione, dlatego świetnie dopełniają materiał.
Po pierwsze Portret
Jeśli chodzi o ogniskowe do zbliżeń, to SIGMA 85mm będzie idealnym wyborem, ciasne kadry będą wyglądały znacznie korzystnie niż z 50mm, nie mówiąc już o 35mm czy 24mm. Sigma w tym momencie staje na wysokości zadania, bo oczywiście mamy do wyboru tak doskonałe obiektywy jak 105mm 1.4 i 135mm 1.8. Każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego, ale ogniskowa 85mm będzie zdecydowanie najbardziej uniwersalna. W wypadku obiektywu 85mm 1.4 DG DN mamy dodatkowe atuty, którymi jest 11 listków przysłony, które dają idealnie okrągły bokeh w centrum kadru i dodatkowo minimalnie zmniejszają głębię ostrości (porównując do 85mm HSM), dając naprawdę przyjemne i gładkie rozmycie, które w połączeniu z niewiarygodną ostrością tworzą niesamowity obrazek. Dlatego nowa 85-ka jest tak niezwykle ważna, ponieważ łączy w sobie to, co najlepsze w teleobiektywach o stałej ogniskowej zamykając to w niesamowicie małej konstrukcji.
Po drugie moment
Dokładnie tak, szczególnie podczas reportażu ślubnego, kiedy dzieje się bardzo dużo, warto mieć przy sobie szkło, które pozwoli natychmiastowo wykonać zdjęcie z dalszej odległości, żeby nie trzeba było biec jak szalony. Tu w grę wchodzi niesamowity autofocus i po raz kolejny ostrość.
SIGMA 85mm Art DG DN posiada zupełnie nowy system AF, który nie tylko jest bardzo cichutki i pozwala na dyskretne fotografowanie, ale jest też niesamowicie responsywny. W moim doświadczeniu jest to najszybszy obiektyw, jaki miałem zapięty na aparacie. Zamontowany do Sony a9 II poradził sobie nie gorzej od najszybszego obiektywu konkurencji, co czyni go doskonałym szkłem do reportażu. Mało tego, AF potrafił zaskakiwać mnie w najmniej oczekiwanych sytuacjach, kiedy zazwyczaj mój aparat sobie nie radzi, czyli przy niskokontrastowym oświetleniu lub pod bardzo ostre światło.
Po trzecie dyskrecja
Podsumowując wspomniane zalety, nowy obiektyw SIGMA 85mm DG DN jest mały, szybki i cichutki. To właśnie dzięki takim cechom możemy wykonać zdjęcia będąc niezauważonym. Dzięki tym atrybutom fotografowani naprawdę nie zwracają uwagi na aparat, dzięki czemu możemy naprawdę dyskretnie wykonywać zdjęcia zarówno na przygotowaniach w kościele, jak i na weselu.
Po czwarte plastyka
O plastyce pisałem już nieco w punkcie o portrecie, ale jest to niesamowicie ważne, żeby myśleć o 85-ce troszkę jak o dłuższej 50-ce i, oprócz zbliżenia czy popiersia, spróbować także używać ją w planie pełnym i ogólnym. To, co najbardziej mi się podoba w tym obrazku, oprócz przepięknych bokehowych kółeczek, to sytuacja, w której cały obrazek zaczyna się kręcić robiąc tak zwany swirl. Chociaż Sigma dba o to, żeby na zdjęciu nie pojawiały się żadne flary, nad czym nieco ubolewam, bo bardzo je lubię, to w zamian dostajemy naprawdę przyjemne, miękkie i równe rozproszenie światła, co również jest pięknym efektem i trudno osiągalnym dla innych obiektywów.
Dla kogo 85mm?
Nowa SIGMA 85mm Art DG DN to obiektyw w zasadzie idealny. Jest mały, lekki, szybki, ostry i dodatkowo bardzo porządnie zbudowany i uszczelniony ze wszystkich stron. To czyni go obiektywem niesamowicie uniwersalnym, który znajdzie zastosowanie zarówno w sytuacjach które wymagają pięknego rysunku i plastyki, jak i w reportażu czy nawet w sporcie. Jedynym ograniczeniem jest jego bagnet, który obecnie pozwala na mocowanie go na aparatach Sony i tych należących do L-mount Alliance.