Długo kazał na siebie czekać, ale może to dobrze, teraz nie musi powstawać wersja II, po prostu od pierwszej wersji mamy teleobiektyw.. no właśnie, po kolei.
Na co dzień jestem bardziej kojarzony z fotografią ślubną, ale nie jest to mój jedyny obszar fotograficznych działań. Praca reportera i fotografia eventowa to druga kategoria fotograficzna, którą lubię i którą zajmuję się zawodowo. O ile w ślubach uwielbiam „stałki” i je namiętnie stosuję, o tyle w pozostałych reportażach bez obiektywów zmiennoogniskowych było by dużo trudniej. Ujęcia bliskie i dalsze, uchwycenie unikalnych momentów, zdjęcia portretowe, wszystko to często dzieje się niemal jednocześnie, jak nie zdążę nie mam ujęcia, proza życia fotografa. Tu z pomocą przychodzą reporterskie zoomy, każdy producent ma swoją „świętą trójcę f:2.8” pokrywającą istotny zakres reporterskich ogniskowych, czyli obiektywy 14-24mm, 24-70mm i 70-200mm. Z obiektywami 70-200 pracowałem wielokrotnie, choć by poprzednia wersja Sigma 70-200 Canon HSM, MC-11 i moje Sony A`siódemki. Taki zestaw działał bardzo dobrze. Sprawdzał się nawet w dynamicznych ujęciach sportów zimowych, ale jednak chciało się czegoś nowego.
Sigma 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports – pierwsze wrażenia
W końcu oto jest. Sigma 70-200 DG DN, obiektyw dedykowany wyłącznie do aparatów bezlusterkowych. Z jednej strony naczekałem się na nią, ale z drugiej nie żałuję, bo w ostatnich dwóch latach technoligicznie jednak sporo się zmieniło, uznałem, że nagrodą za cierpliwość są bardziej wyżyłowane silniki, bardziej wyżyłowana stabilizacja obrazu i optyka jakiej się spodziewałem. Mając praktyczne doświadczenie z poprzednimi modelami obiektywów 70-200, mam wrażenie, że w tym obiektywie wszystko jest – bardziej, jest lepiej i szybciej, po pierwszych sesjach zdjęciowych wiem, że warto było poczekać.
Budowa obiektywu 70-200
Oczywiście pomysł sprawdźmy co ona potrafi, padł natychmiast, z wielką zajawką zabrałem się za badanie. W pierwszym kontakcie z 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports widać, że Panowie przyłożyli się do wyzwania, obudowa jest mała, zgrabna i czuć, że solidna. Będzie służył lata. W obiektywie nie ma żadnych luzów, pierścienie pracują jak należy, nie za lekko i nie zbyt ciężko, spasowanie ruchomych elementów jest w sam raz. Odporna na kurz i zachlapania obudowa, wyróżnia się, metalowym korpusem, naprawdę eleganckim designem w czarnym kolorze. Bagnet obiektywu zabezpieczony jest gumową uszczelką, natomiast front obiektywu i osłony przeciwsłonecznej został wykończony grubą i solidną gumą, która będzie amortyzowała wszelkiego rodzaju obicia, które, mi, zdarzają się dość często. Proste rozwiązanie, ale super praktyczne. Przesuwając dłoń od korpusu aparatu wzdłuż obiektywu, trafimy na metalową regulowaną stopkę której niestety nie da się zdjąć w łatwy sposób, za to można zamontować bezpośrednio na głowicach statywów typu arca swiss, lub wkręcić na statyw ze śrubą o średnicy ¼” . Obręcz stopki blokujemy za pomocą, grubego, metalowego pokrętła z perforacją. Za stopką znajduje się panel strowania: blokada pierścienia przysłony, przełącznik trybu MF/AF, przełącznik ograniczenia zakresu ostrości, przełącznik trybu stabilizacji, przełącznik trybu niestandardowego, oraz przełącznik trybu pierścienia przysłony z klikającego na płynny. Sporo tego, ale wszystko jest pod ręką, czytelne, można szybko operować.
Idąc wyżej znajdziemy metalowy pierścień przysłony z wyraźnymi wypustkami, następnie pierścień ostrości który chodzi bardzo swobodnie i płynnie. Dalej mamy 3 przyciski AFL, a na samym końcu, zwężony pierścień zoom. Dużo przycisków, przełączników, pokręteł, ale to tylko świadczy o tym, że obiektyw zaprojektowano dla wymagających fotografów.
Całość waży zaledwie 1335g i jest to prawie pół kilograma mniej niż poprzednia wersja przeznaczona do lustrzanek ! To dużo, czy to oznacza, że obiektyw jest mniej ostry ? Nic z tych rzeczy. To zaskakujące, ale projektując obiektywy do aparatów bezlusterkowych można obniżyć ich wagę .. i podnieść rozdzielczość, czyli dać wszystko co dobre.
Jeszcze słowo o samej obudowie. Jest mniejsza niż się spodziewałem, widać że Sigma obrała drogę kompaktowości. Całość jest bardzo zwarta i mała więc pierścienie zmiany ogniskowych są stosunkowo wąskie, trzeba wykonać pierwszą sesję żeby się do nich przyzwyczaić. Sama konstrukcja nośna jest wykonana z magnezu, stabilnie termicznego kompozytu TSC i elementów karbonowych. Wszystkie ruchome elementy takie jak pierścienie, przełączniku i bagnet mają dodatkowe uszczelnienia przed pyłem i wodą. Pamiętajmy tylko, że obiektyw ma podniesioną odporność na zachlapania, ale nie jest wodoszczelny.
Jakość optyki, a więc ostrość i plastyka obrazu
Aby sprawdzić plastykę obrazu, ostrość na sesję zaprosiłem Dominikę. Poszliśmy na spacer po warszawskich ulicach oraz do lasu. W takich warunkach można spokojnie sprawdzić ostrość i bokeszki, które są moim konikiem. Po podłączeniu obiektywu do Sony A7R5, który ma gęstą, bardzo wymagająca matrycę widać że Sigma wie co robi.
Przyznam, że o ostrość byłem w miarę spokojny, wiedziałem że będzie dobrze, większą ciekawość budziły rozmycia. Jestem fanem miękkiego tła. Na zdjęciach możecie zobaczyć czy i jak Sigma sobie z nimi poradziła. Obiektyw ma 11 zaokrąglonych listków przysłony i o ile w nocnych zdjęciach możemy zaobserwować tzw „kocie oczy” co jest zupełnie naturalne, o tyle w ujęciach dziennych mamy kręcący bokeh, nie zawiodłem się.
Przekrój obiektywu Sigma 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports
Wewnątrz obiektywu znajdziemy 20 elementów w 15 grupach, z czego 6 ma specjalne powłoki FLD,dwie SLD a trzy posiadają elementy asferyczne. Te elementy będą odpowiadały za brak flar i duszków, piękny kontrast oraz render koloru, który w przypadku tego obiektywu uważam za prawdziwie wybitny. Poza tym, to co najważniejsze, czyli nieprawdopodobną ostrość, zarówno w centrum jak i na brzegach kadru która naprawdę sprawia wrażenie jakbyśmy fotografowali stałką nie zoomem.
Optyczna Stabilizacja obrazu
Poza obrazowaniem i szybkim AF, zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz – optyczna stabilizacja obrazu. Sigma twierdzi, że jej skuteczność sięga 7 przysłon. Fotografowi praktykowi trudno to zmierzyć, ale matematycy – tabelkowcy świetnie sobie z tym poradzą, badania pozostawiam im. Z praktycznej strony tylko dodam, że polecam zajrzeć w wizjer, wyłączyć i włączyć stabilizację. Po włączeniu i wyłączeniu OS w wizjerze widać czary. Obraz z w wizjerze zastyga, blokuje się, stabilizuje, nazwijcie to własnymi słowami, ale zajrzyjcie i zobaczycie ten niesamowity efekt.
Postarali się, chylę czoła. Stabilizacja ma też tryb 2 – jest to tryb przeznaczony do panoramowania. Gdy śledzimy rowerzystę lub przemieszczający się obiekt możemy włączyć dwójeczkę i stabilizacja dostosuje się do pracy w trybie panning.
Ostrzenie, czyli cztery silniki AF
Na początku nową Sigmę 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports porównywałem do wersji lustrzankowej – 70-200mm f2.8 HSM, jednak trzeba zaznaczyć, że wersja DG DN jest zdecydowanie innym obiektywem i oprócz znacznie poprawionych osiągów optycznych, z punktu widzenia inżynierii, zarówno napęd autofokusa jak i system stabilizacji to zupełnie inne rozwiązania. Błyskawiczny system ostrzenia zapewniają dwa podwójne silniki liniowe, to pierwszy patent tego typu Sigma w obiektywach do bezlusterkowców i myślę, że nie zawiedzie największych sceptyków.
Gdy pierwszy raz podpiąłem obiektyw, od razu było widać, że coś jest inaczej, miałem wrażenie, że tak szybko jeszcze nie było, ale trzeba to sprawdzić. Stojąca modelka, nie jest wyzwaniem dla pracy AF, więc telefon do Marcina i jedziemy z deską. Jak wspomniałem, po pierwszym podłączeniu od razu było widać, że jest szybko, ale całych serii ostrych zdjęć chyba jeszcze nie miałem. Najazdy i przeskoki przez ławkę, przeszkody, jeszcze raz i jeszcze raz, Marcin.. jeszcze raz. Rewelacja, każda z serii trafiona, wszystkie zdjęcia ostre, czysta przyjemność pracy.
Męczyłem Marcina przez dłuższy czas.
Ale efekt ciągle był taki sam, kolejny najazd, seria zdjęć i znowu wszystkie trafione. Test śledzenia i skuteczności AF zdany wzorowo!
Podsumowując, nowa Sigmę 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports to obiektyw, który spodobał mi się od samego początku i wiedziałem, że muszę go dla siebie kupić. Niewielki jak na tego typu sprzęt z bardzo przyzwoitą wagą i ceną. Kultura pracy, piekielna szybkość pracy AF i bardzo fajny obraz, zdecydowały o wygospodarowaniu nowej przestrzeni w moim plecaku, przestrzeń wypełniła Sigma 70-200 DG DN. Z czystym sumieniem muszę przyznać, że jest to jedno z moich ulubionych szkieł Sigmy i w mojej opinii jedna z najlepszych konstrukcji, które wyszły z fabryki w Aizu.
Jeśli macie ochotę na zapoznanie się z pełnym testem obiektywu zapraszam do obejrzenia mojej recenzji
Specyfikacja techniczna Sigma 70-200mm F2.8 DG DN OS | Sports
Konstrukcja : 15 grup, 20 elementów (6 elementów FLD, 2 elementy SLD i 3 elementy asferyczne)
Kat widzenia : 34.3° – 12.3°
Przysłona : 11 zaokrąglonych listków przysłony
Minimalna przysłona : F22
Skala odwzorowania : 1:5.2 (dla 200mm)
Minimalna odległość ogniskowania : 65cm (70mm) – 100cm (200mm)
Średnica filtra : 77 mm
Wymiary (średnica x długość) : 90.6 mm × 205mm
Waga : 1345 g
Akcesoria w zestawie : futerał, osłona przeciwsłoneczna (LH860-01), Łącznik statywowy TS-151, dekiel przedni 77mm (LCF-77mm III), dekiel tylny (LCR II).
Tomasz Tołłoczko
Z zawodu fotograf. Prywatnie szczęśliwy ojciec trójki dzieci. Doświadczenie zdobywał już od najmłodszych lat. Po raz pierwszy z fotografią analogową i cyfrową, a także tajnikami pracy w ciemni i programami do obróbki zdjęć, zetknął się w liceum w Stanach Zjednoczonych. Studia z historii sztuki pozwoliły Tomaszowi opisywać dzieła sztuki od kompozycji, poprzez kolor i plastykę. W dużej mierze pomaga to dzisiaj w realizacji prac. Za aparat chwycił już jako młody chłopak. Kilka godzin dziennie wraz z kolegami jeździł na deskorolce i zależało mu, aby na zdjęciach uchwycić tę dynamikę i ruch. Znajomości w sportowym środowisku przyczyniły się do rozwoju kariery fotografa snowboardowego. Z aparatem jeździł po świecie i wspinał się na szczyty. Zakochał się w tych krajobrazach. Lubi do nich wracać, aby przypomnieć sobie tamte dni. Z czasem na tapecie pojawił się temat fotografii ślubnej. Początkowo wykonywał zdjęcia jedynie dla znajomych. Jednak ilość zleceń ślubnych diametralnie wzrosła, dzięki czemu zaczął funkcjonować w branży, jako zawodowy fotograf ślubny. Nigdy nie chciał być kojarzony z jednym typem fotografii. Kocha to, co robi. Do fotografii ślubnej podchodzi w sposób indywidualny. Radość odnajduje w nawiązywaniu nowych znajomości, dokumentowaniu życia ludzi oraz wdrażaniu swoich pomysłów.
Jak sam mówi: „Fotografia dla mnie jest relacją z drugim człowiekiem, która zostaje uwieczniona na obrazie. Patrząc na zdjęcie wracamy myślami, nie tylko do miejsca, ludzi i emocji, które są na zdjęciu, ale także do relacji z tym, który to zdjęcie wykonał.”