Moja miłość do fotografii zrodziła się z miłości do deskorolki. Jeżąc po mieście na desce zawsze zabierałem ze sobą kamerę lub aparat, żeby zatrzymać w czasie najlepsze momenty z takich wypadów. Oczywiście z czasem sprzętu było coraz więcej i był coraz cięższy, na końcu musiałem decydować czy idę pojeździć czy robić zdjęcia, bo nie zrobię tego i tego. Dziś wracam wspomnieniami do tamtych dni, bo nowa Sigma jest właśnie takim obiektywem, pozwalającym robić jedno i drugie!
Kiedy obiektyw trafia w moje ręce, od razu wiedziałem jak chcę go przetestować! Zabieram go na deskę! W miasto! W góry! Chcę go mieć wszędzie, jest tak lekki, że nie będzie przeszkadzał. Tak też się stało. Nie miałem dużo czasu żeby się nim nacieszyć, bo zaledwie tydzień, dlatego praktycznie nie zdejmowałem go z body Sony a7r IV. Wybrałem taki aparat ponieważ ilość pixeli potrafi być bezlitosna dla gorszych optycznie konstrukcji i chciałem mieć pewność, że wycisnę z tego obiektywu maksimum.
Pierwszą destynacją były okolice Wrocławia, akurat w sobotę miałem ślub, więc była okazja sprawdzić go zarówno w krajobrazie jak i pracy reporterskiej. Zazwyczaj na wesela zabieram ze sobą Sigmę 14-24mm F2.8 DG DN Art. To świetny obiektyw do wnętrz i fotografowania zabawy o ponadprzeciętnej ostrości. Jednak uznałem, że tym razem zamiast niego posłużę się nowością. Tu oczywiście, minusem może być brak 2 milimetrów na początku skali, który w rezultacie daje zdecydowanie ciaśniejszy kadr. Natomiast ogromnym plusem jest 28mm z przodu zamiast 24, gdyż telefony zdecydowanie przyzwyczaiły nas do tej ogniskowej i można powiedzieć, że to taki nowy „standard”. Tak więc w mojej opinii wszelkiego rodzaju zdjęcia reporterskie będą wyglądały lepiej z 28mm niż 24mm. Na tym lista zalet się nie kończy, bo ogromną przewagę stanowi oczywiście rozmiar i waga prawie o połowę mniejsza. Największym hitem jest jednak możliwość nakręcenia filtra z przodu. Niby niewiele a jednak przy krajobrazie ma to ogromne znaczenie, szczególnie jeśli potrzebujemy filtrów ND lub polaryzacyjnych. Tu może się pojawić pytanie: halo, halo, Tomek czy ty właśnie powiedziałeś, że obiektyw z linii „C” za połowę mniej pieniędzy jest lepszy od tego droższego z linii Art? Już spieszę z odpowiedzią. Sigma 14-24 daje jednak zdecydowanie szerszy kadr, a 18 elementów szkieł w 13 grupach jednak wyprzedza optycznie nową Sigmę i lepiej korygowane są takie rzeczy jak dystorsja czy winieta, dlatego osobom dla których ważna jest bezkompromisowa jakość oczywiście proponowałbym sięgnąć po Art’a. Całej reszcie śmiało proponuję tą mniejszą opcję.
Zaraz po powrocie z Wrocławia umówiłem się z Piotrkiem Strojnowskim z Cinemagical, który pomógł przygotować mi film o obiektywie. Na zdjęcia umówiłem się z Mariuszem Mikuckim od BMX i Michałem Jurasiem od deskorolki. Sceneria była trudna, pełne słońce w przypadku deskorolki, cień i ciemno w przypadku roweru. To co cieszy najbardziej, to zdolność śledzenia i praca autofokusu. Dla wszystkich którzy myślą o video dodatkowym atutem będzie oczywiście bardzo cicha praca silników af.
Podczas zmiany lokalizacji starałem się dokumentować miasto i otaczające nas warunki. To co było najprzyjemniejsze, to wrażenie że aparat jest towarzyszem podróży, a nie ciężarem który trzeba nieustannie wyciągać i chować do torby. Jeśli miałbym go jakoś podsumować, powiedziałbym, że to po prostu bardzo fajny obiektyw dla każdego kto lubi robić zdjęcia, bo praca z nim nie odbiera radości i pozwala skupić się na kreatywności. Dodatkowo trzeba pamiętać że 16-28mm uzupełnia się idealnie z drugim równie małym i lekkim 28-70mm. Taki zestaw nie tylko sprawdzi się idealnie w każdej podróży gdzie każdy gram ma znaczenie, ale także przy szeroko rozumianej pracy reporterskiej.
Myślę, że w głowach wielu osób nazewnictwo obiektywów przez Sigmę zaszufladkowało ich użyteczność. Art do sztuki, S do Sportu, C dla amatorów. Podczas gdy w rzeczywistości powinniśmy na to patrzeć w kategoriach. Art – jasne obiektywy , Sport – teleobiektywy ze zmienną ogniskową, C – obiektywy lekkie i małe. Optycznie wszystkie będą na najwyższym poziomie i każdy z nich nadaje się do pracy profesjonalnej. Dla mnie jest to niezmiernie ważne z tego względu, że zestaw takich obiektywów jak 16-28 i 28-70 będzie doskonały zarówno do reportażu jak i na wakacje, a kiedy potrzebuje jaśniej zawsze mogę sięgnąć po stałki z lini Art.
Podsumowując, serdecznie zapraszam do obejrzenia filmu który powstał przy okazji testów, gdzie także omawiam specyfikacje obiektywu, oraz do obejrzenia egzemplarza w sklepie, bo jestem pewien że rozmiar i waga Was zaskoczy.
Myślę, że w głowach wielu osób nazewnictwo obiektywów przez Sigmę zaszufladkowało ich użyteczność. Art do sztuki, S do Sportu, C dla amatorów. Podczas gdy w rzeczywistości powinniśmy na to patrzeć w kategoriach. Art – jasne obiektywy , Sport – teleobiektywy ze zmienną ogniskową, C – obiektywy lekkie i małe. Optycznie wszystkie będą na najwyższym poziomie i każdy z nich nadaje się do pracy profesjonalnej. Dla mnie jest to niezmiernie ważne z tego względu, że zestaw takich obiektywów jak Sigma 16-28 mm F2.8 C DG DN i 28-70 będzie doskonały zarówno do reportażu jak i na wakacje, a kiedy potrzebuje jaśniej zawsze mogę sięgnąć po stałki z lini Art.
Tekst i zdjęcia: Tomasz Tołłoczko
Instagram: @tomasztolloczko
Facebook: @Tomasz Tołłoczko