Fotografię krajobrazu można albo kochać, albo nienawidzić. Cierpliwość, wytrwałość i niesztampowość to kluczowe cechy, którymi powinien kierować się fotograf pejzażysta. Czy, aby robić dobre zdjęcia, wystarczy dobre oko czy najnowszy sprzęt? A może to miłość i fascynacja przyrodą są kluczem do inspirujących kadrów pełnych magii? O sekretach fotografii krajobrazu rozmawiamy z Michałem Ostrowskim.
Fotografia otworkowa była Twoją drogą do rozpoczęcia przygody z fotografią pejzażową. Czego Cię ona nauczyła?
Michał Ostrowski: Fotografia otworkowa urzekła mnie swoją prostotą, uświadomiła, że nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje, że jest w rzeczywistości, a także nauczyła pokory, wrażliwości i planowania. Pozwoliła mi inaczej spojrzeć na samą fotografię oraz otaczający mnie świat. Obecnie technika ta jest dla mnie „odskocznią” od fotografii cyfrowej, która ciągle rozwija moją wyobraźnię i oko. Dzięki fotografii otworkowej zwracam znacznie większą uwagę na kompozycję, plastykę oraz malarskość moich fotografii.
Fotografia krajobrazowa wymaga planowania, długich przygotowań, ale przede wszystkim sporej dawki cierpliwości. Jako pejzażysta planujesz swoje fotograficzne wyprawy z uwzględnieniem pór roku oraz złotych i niebieskich godzin. Mówisz, że nierozerwalnym elementem sukcesu w tej dziedzinie jest zamiłowanie do przyrody i tego, co nas otacza. Co Cię pociąga w górach: to, że się wspinasz, czy może inspiruje Cię sam majestat gór a może jeszcze coś innego?
Michał Ostrowski: Dla mnie góry to przestrzeń, wolność, możliwość obcowania z przyrodą. W górach doświadczam wszystkiego znacznie bardziej intensywnie niż w dolinach. W górach, szczególnie o wschodzie czy zachodzie słońca panuje niesamowita cisza, która sprawia, że mogę zapomnieć, o tym, co jest w dolinach. To jakby uzależnienie. Narkotyk. Góry za każdym razem smakują inaczej, działają zarówno na ciało, jak i na umysł. Nie ma znaczenia czy oglądam zachód czy wschód słońca, poranne mgły, czy wspinam się na szczyt, o którym zawsze marzyłem.
Po powrocie zawsze czuję, że czas spędzony w górach był zbyt krótki. To uzależnienie od górskich wypraw nie pozwala mi bezczynnie siedzieć w domu. Chcę wracać w góry. Bardzo bliskie są mi słowa Władysława Krygowskiego: „Dla jednych góry są tylko rumowiskiem głazów, dla innych najwspanialszą architekturą, wniesioną ponad przemijaniem i trwaniem, dla jeszcze innych wiecznym niedosytem i niespełnieniem. Czym będą dla was – od was tylko zależy”.
Wychodząc w góry musisz zdawać sobie sprawę z tego, że pogoda może diametralnie zmienić się w każdym momencie. Zmiany pogodowe w górach kuszą, ale jest to niebezpieczne. W którym momencie wiesz, że musisz się wycofać, bo mimo świetnego ujęcia możesz przypłacić to życiem?
Michał Ostrowski: Moim zdaniem żadne ujęcie, nawet tak zwany „kadr życia”, nie jest wart najwyższej ceny! To prawda, góry niosą ze sobą nieco większe ryzyko. Staram się minimalizować niebezpieczeństwo i nie doprowadzać do sytuacji, w której może być zagrożone moje życie czy zdrowie. Nie zawsze jednak jest to możliwe, ponieważ nie wszystko da się przewidzieć, szczególnie że przyroda jest nieobliczalna. Przeżyłem kilka bardzo niebezpiecznych sytuacji, fotografując w górach, potrafiłem jednak wycofać się w najbardziej niebezpiecznym momencie. Najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek i w sytuacji zagrożenia po prostu odpuścić. To żaden wstyd, a góry oraz “kadr życia” z całą pewnością poczekają!
Wycieczki wysokogórskie wymagają niebywałej sprawności, a poza tym można spotkać się z dylematami moralnymi: czy chronić siebie, towarzysza, a może ratować sprzęt… jak sobie z tym radzisz?
Michał Ostrowski: Partnerstwo jest nierozerwalnym elementem górskich wędrówek, a szczerość i odpowiedzialność wobec partnerów to podstawowe wartości. Oczywiście, każdy w sytuacji zagrożenia w pierwszej kolejności myśli o sobie, ale osoba, która nam towarzyszy jest równie ważna. Sprzęt? Cóż… jaka by nie była jego wartość materialna, to tylko narzędzie i jest niczym w porównaniu do zdrowia czy życia człowieka.
Jak mawiał Ansel Adams, którego pracami inspirujesz się do dziś: fotografia krajobrazu jest wielkim testem dla fotografa – często jest też wielkim rozczarowaniem. Co przez to rozumiesz?
Michał Ostrowski: Fotografia pejzażowa wymaga prawie wszystkich umiejętności fotograficznych, dodatkowo wiele czynników zewnętrznych ma kluczowy wpływ na osiągany rezultat. Miejsce, światło i czas mają bardzo duże znaczenie, ale bardzo istotny jest również aspekt techniczny. Fotograf krajobrazu musi wiedzieć, jak wykorzystać złotą czy niebieską godzinę oraz jak zrobić zdjęcie w trudnych warunkach oświetleniowych.
Fotograf musi znać kluczowe zasady fotografii krajobrazowej i potrafić się nimi kierować bądź też świadomie je łamać. Pejzażysta to również „tragarz”, który dźwiga kilogramy sprzętu: aparat, obiektywy, statyw, filtry, baterie, dodatkowe ubranie i wiele innych. Wszystko to sprawia, że albo zdajesz test i kochasz fotografię krajobrazu, albo jej nienawidzisz.
W jaki sposób przygotowujesz się na wyprawy górskie? Pewnie starasz się zminimalizować ilość sprzętu. Co ze sobą zabierasz?
Michał Ostrowski: Podstawową kwestią jest dobre zaplanowanie górskiego pleneru. Nieco inaczej będziesz planować wycieczkę, np. do Doliny Chochołowskiej, inaczej w Tatry Zachodnie, a jeszcze inaczej na alpejski trzytysięcznik. Przede wszystkim warto sprawdzić czas przejścia do miejsca docelowego, warianty powrotu lub ewentualnego noclegu, różnice wysokości konieczne do pokonania oraz przewidywany czas dotarcia do miejsca, z którego zamierzasz rozpocząć wycieczkę.
Na etapie planowania bardzo przydaje się wiedza dotycząca warunków atmosferycznych, tj. ciśnienie, siła wiatru, pułap chmur, fronty i widoczność. Przed wyjazdem warto poświęcić czas na sprawdzenie informacji w przewodnikach oraz na przejrzenie map, publikacji internetowych oraz grup dyskusyjnych.
Co zabieram ze sobą? Obiektywy Sigma 14-24mm, 24-70mm oraz 70-200mm, które pozwalają na sfotografowanie scen w każdych warunkach. Zabieram ze sobą również obiektyw Sigma 150-600mm lub obiektyw Sigma 60-600mm, filtry, statyw, karty pamięci, zapasowe baterie, dodatkową odzież termoaktywną, kurtkę puchową, apteczkę, matę solarną, battery bank, termos z ciepłą herbatą i… dobry humor!
Najczęściej pracujesz na obiektywie Sigma 14-24mm F2.8 A DG HSM, ale uważasz, że każda ogniskowa sprawdzi się przy pejzażu. Z jakiego powodu korzystasz z obiektywów zmiennoogniskowych?
Michał Ostrowski: Uważam, że w fotografii pejzażowej każda ogniskowa znajdzie zastosowanie, a dostęp do pełnego zakresu ogniskowych jest wręcz niezbędny. Możliwość doboru odpowiedniego obiektywu w zależności od fotografowanej sceny oraz warunków pogodowych pozwala na komfortowe i precyzyjne budowanie kompozycji.
Obiektyw Sigma 14-24mm F2.8 ART DG HSM zapewnia bardzo duże możliwości kreowania obrazów, a ultraszerokie pole widzenia świetnie sprawdza się w fotografii pejzażowej. Cechą charakterystyczną obiektywu Sigma 14-24mm jest bezkompromisowość zarówno jeśli chodzi o precyzję wykonania, jak i obrazowanie. To z resztą znak rozpoznawczy profesjonalnej linii Art.
Do największych zalet Sigmy zaliczam świetną jakość obrazu w całym zakresie ogniskowych, znakomitą korekcję zniekształceń, szybki i celny autofocus oraz bardzo dobrą jakość wykonania. Ponadto stałe światło F2.8 w całym zakresie ogniskowych umożliwia wykonywanie świetnej jakości nocnych ujęć, pozwala na zastosowanie obiektywu w fotografii reportażowej oraz w fotografii architektury. W mojej opinii obiektyw Sigma 14-24mm F2.8 ART DG HSM jest wszechstronny i użyteczny.
Jak zabezpieczasz swój sprzęt przed nieprzewidzianym upadkiem, opadami deszczu czy śniegu lub temperaturami, które mogą okazać się szkodliwe dla sprzętu?
Michał Ostrowski: Obiektywy zabezpieczam filtrami ochronnymi, co w połączeniu z uszczelnianym obiektywem pozwala na fotografowanie w każdych, nawet najbardziej niekorzystnych, warunkach atmosferycznych. W przypadku bardzo dużych zmian temperatur korzystam z pochłaniaczy wilgoci lub woreczków z ryżem. Wyznaję zasadę, że lepiej sprzęt wcześniej zabezpieczyć niż później tracić czas na jego naprawę w serwisie.
W swojej pracy wykorzystujesz głównie filtr polaryzacyjny i połówkowy. W czasach, gdy fotografowano na materiale światłoczułym analogowym, zastosowanie filtra UV miało kolosalne znaczenie. Obecnie w fotografii cyfrowej możliwe jest uzyskanie niekorzystnego efektu rejestracji UV, ale tylko w sytuacjach ekstremalnych, np. wysoko w górach. Czy wykorzystujesz filtry UV?
Michał Ostrowski: To prawda, najczęściej korzystam z filtrów polaryzacyjnych, połówkowych oraz pełnych szarych i praktycznie nie rozstaje się z nimi. Filtr UV jest zalecany szczególnie przy pracy z materiałami analogowymi, podczas fotografowania na otwartej przestrzeni, na wysokości powyżej 1500 m n.p.m. Na tej wysokości promieniowanie ultrafioletowe może w znacznym stopniu oddziaływać na materiał światłoczuły.
Obecnie w fotografii cyfrowej filtr UV nie ma już takiego zastosowania jak w przypadku fotografii analogowej. Osobiście wykorzystuje filtr UV jako element ochrony mechanicznej dla przedniej soczewki obiektywu. Nie wpływa on w żaden sposób na jakość wykonanych fotografii. Podczas wyboru filtrów UV, które służą mi jako filtr ochronny, zawsze kieruję się jego jakością oraz wysoką i równomierną transmisją w zakresie światła widzialnego. Jeszcze nigdy nie miałem okazji uzyskać niekorzystnego efektu rejestracji UV, a wielokrotnie to filtr UV pozwolił mi uniknąć uszkodzenia przedniej soczewki.
Czy masz jakieś motto, które towarzyszy Ci podczas wypraw?
Michał Ostrowski: Podczas wypraw staram się jak najwięcej doświadczyć, przeżyć i zobaczyć. Nie skupiam się tylko i wyłącznie na fotografii. Cytat, który mam zawsze w pamięci to: „Zdarzają się chwile, gdy nie masz przy sobie aparatu i wówczas widzisz najwspanialszy zachód słońca lub najpiękniejszą scenę, jaką zawsze chciałeś zobaczyć. Nie przejmuj się tym, że nie możesz go sfotografować. Usiądź i rozkoszuj się tym widokiem”. (DeGriff)
Jaką radą mógłbyś podzielić się z fotografami krajobrazowymi?
Michał Ostrowski: Warto podążać własną drogą. Oczywiście, należy oglądać fotografie innych twórców, natomiast przestrzegam przed powielaniem ujęć, technik, stylów oraz podążaniem za modą. Cały czas warto pracować nad swoim warsztatem, trenować oko, szukać ciekawych niesztampowych kompozycji, eksperymentować, a także czerpać przyjemność z fotografowania.
Przed wykonaniem fotografii warto zadać sobie dwa proste pytania: „co chcę pokazać odbiorcy?” i „co jest tematem mojego zdjęcia?”. Najczęściej popełnianym błędem jest próba pokazania w jednym kadrze wszystkiego, co w danej chwili wprawiło Cię w nastrój uniesienia. Przestrzegam również przed popadaniem w rutynę i powielaniem schematów tj. wykonywanie zdjęć przy użyciu tego samego obiektywu, filtrów czy technik.
Czy zdarza Ci się nie zabrać ze sobą statywu? Jak sobie wtedy radzisz? Czy wyprawa bez statywu ma sens?
Michał Ostrowski: Jestem pejzażystą, statyw jest dla mnie tak samo ważnym elementem wyposażenia jak aparat, obiektyw czy filtry. Statyw mam zawsze ze sobą. Fotografuję najczęściej o wschodach i zachodach słońca, kiedy światło jest delikatne i miękkie, a czasy naświetlania relatywnie długie. Nie wyobrażam sobie wyjścia w plener bez statywu!
Najczęściej fotografujesz w Sudetach, Karkonoszach, Górach Stołowych i w Alpach. Jakie jest Twoje wymarzone miejsce, w którym jeszcze nie fotografowałeś, a chciałbyś to zrobić?
Michał Ostrowski: Dla mnie fotografia nierozerwalnie łączy się z podróżowaniem, odkrywaniem nowych miejsc, poznawaniem ludzi, kultur i tradycji. Na mojej liście marzeń jest między innymi Kolumbia Brytyjska w Kanadzie, Alpy Południowe w Nowej Zelandii, Park Narodowy Yosemite w USA oraz Himalaje.
Gdzie można Cię spotkać? Czy organizujesz warsztaty, na których można nauczyć się od Ciebie czegoś więcej na temat technik fotografii krajobrazowej?
Michał Ostrowski: Przede wszystkim spotkać można mnie w górach. Najczęściej w Sudetach, bo tutaj mieszkam (śmiech). Często również bywam w Pieninach, Tatrach i Beskidach. Zawsze można skontaktować się ze mną i umówić na wspólny plener fotograficzny. Prowadzę również warsztaty fotograficzne, podczas których dzielę się swoją wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem. Wszelkie informacje na temat warsztatów dostępne są na stronie www.light-guides.pl. Biorę też udział w licznych eventach, targach, prezentacjach i spotkaniach.
Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę jeszcze wielu wspaniałych i inspirujących fotograficznych podróży.