Nowy rok, nowe możliwości, nowe postanowienia, nowe plany… to taki standard, na przełomie roku. Zaczyna się ten nowy rok i… niewiele się zmienia. Działamy jak dotąd, tyle że w kolejnym roku. W zasadzie jest jak było, prawie… Sigma wchodzi w nowy rok z przytupem, jest 12 stycznia i mamy premierę najnowszego szkła tej firmy, a jest nim: SIGMA 60-600 mm 4.5-6.3 DG DN OS Sports !
Dostałem do ręki, oglądam, badam czy będzie to odgrzewany kotlet ? Aż sam jestem ciekaw. Sigma pokazuje kolejny obiektyw dostosowany do pracy
z aparatami bezlusterkowymi. Była 35, 85 i wiele innych. Teraz przyszedł czas na 60-600. Część obiektywów pojawia się po raz pierwszy cześć jest „aktualizowana” – to znaczy tworzona od nowa. Nowy układ soczewek, nowy silnik, itd. Nie jest to kwestia zmiany mocowania w obiektywie.
Osobiście uważam to za bardzo mądrą decyzję i jedyną słuszną drogę. Bezlusterkowce rozpychają się coraz bardziej.
Przy okazji nowego projektu zyskujemy naprawdę sporo, między innymi pełną zgodność z systemem AF bezlusterek, cichą i szybką pracę silników AF, rewelacyjną stabilizację czy mniejsze i lżejsze gabaryty. Okazuje się też, że i ostrość obrazu pomimo mniejszych rozmiarów jest do „ugrania”.
Właśnie tak jest i z nowym 60-600 DG DN, dostaliśmy instrument, który w kilku punktach istotnych z punktu widzenia fotografa, jest sporym upgrade w stosunku do wersji lustrzankowej. Przy okazji, to pierwszy i jedyny 10x zoom dla bezlusterkowców Sony. Przynajmniej na dzień, kiedy piszę tę recenzję, czyli grudzień 2022. Szacunek. Tyle krótkim wstępem, lecimy !
Budowa. Obiektyw jest z klasy Sport, więc mamy tu wszystko z górnej półki. Spasowanie elementów, praca pierścienia zmiany ogniskowej, przełączników, czy obrót stopki z klikiem. Obiektyw ma znaną dla
tele Sigmy, matową powierzchnię z fakturą, która sprawia pozytywny
odbiór. Nowością jest dodanie tej faktury na uchwycie tubusa. Jest to
gustowny instrument, budzi pozytywne zainteresowanie.
60-600 DG DN ma wszystko co niezbędne do pracy w tej klasie obiektywów. Na obudowie mamy bogaty panel z przełącznikami. Jest ogranicznik pracy autofocusa z dwoma trybami, od 6 m do nieskończoności i do 6 metrów. Jest to proste, ale praktyczne rozwiązanie. Mamy przełącznik pracy stabilizacji z dwoma trybami OS1 i OS2. Do stabilizacji za chwilę wrócimy. Jest też blokada wysuwania tubusa, Dopełnieniem szczęścia, są aż przyciski AFL rozwiązanie znane choćby z 500 4 Sport czy 70-200 2.8 Sport. Do tego przycisku możemy przypisać dowolną, oferowaną przez aparat fukncję. W przypadku mocowania L, w trybach C1 i C2 przy pomocy USB DOCK możemy programować dalsze ustawienia choćby odległości ostrzenia, lub pracy OS. Bogato !
W pakiecie dostajemy stopkę statywową w systemie Arca Swis, oczywiście pasek, futerał, osłona, dekielki..
Sigma podaje, że obiektyw ma konstrukcję wielomateriałową, rzecz w tym że cześć obudowy jest z magnezu, inne z CFRP i TSC J, rozmieszczono jest optymalnie, aby cała konstrukcja była stabilna ale nie zbyt ciężka. Znowu daje o sobie znać „aktualizacja” tubus obiektywu jest lżejszy, a jednocześnie zachowuje taką samą wytrzymałość jak poprzednie modele.
CFRP – Tworzywo sztuczne wzmocnione włóknem węglowym. Lekki, ale wytrzymały materiał stosowany między innymi w wewnętrznych i zewnętrznych elementach wyposażenia samolotów.
TSC – Kompozyt stabilny termicznie, poliwęglan o współczynniku rozszerzalności cieplnej zbliżonym do aluminium. Autorski materiał Panów inżynierów z Aizu. Stosowany już od kilku lat, potwierdzam w moich obiektywach się sprawdził !
Obiektyw jest odporny na trudne warunki pogodowe. W końcu to linia Sport. Podobnie jak w 500mm F4, mamy uszczelniony bagnet, dodatkowe uszczelki pod wszystkimi przełącznikami i pierścieniami. Kurz i woda ma trudniej. Oczywiście wszystko ma swoje granice, i sam producent zastrzega, że obiektyw nie jest wodoszczelny, w deszczu i na pustyni stosujmy z rozsądkiem.
Jeśli ktoś nie zastosuje filtra na przednią soczewkę, a polecam, ma udogodnienie. Przednia soczewka jest pokryta hydro i oleofobowymi warstwami. W skrócie, jeśli zostawimy na soczewce tłuste paluchy łatwo ją wytrzeć. Tłuszcze nie ciągną się w nieskończonych spiralnych smugach. Z hydrofobią sprawa jest prosta, krople wody/ros,y lub deszczu, w zasadzie same odpadają od soczewki. Mimo to polecam filterki. Przednia soczewka jest warta 15-30% wartości obiektywu, a filtr 3% J. W przypadku Sigmy 60-600 stosujemy filtry o średnicy 105mm. Średnica duża, ale i obiektyw nie jest przypadkowy, bez problemu możemy znaleźć nie tylko UV, ale i efektowe polaryzatory.
Zoom Dual Action, czyli możliwość zmiany ogniskowych przy pomocy pierścienia, lub uchwytu z przodu obiektywu znamy już z obiektywów 150-600, czy lustrzankowej wersji 60-600. W tym przypadku jest podobnie. Możemy klasycznie pokręcać, jeśli chcemy gwałtownie wachlować ogniwkowymi, np. fotografując nadlatującego ptaka, możemy użyć tzw pompki.
Autofocus. Dotykamy zupełnej nowości w ofercie Sigmy. Dotychczas znaliśmy silniki HSM. Przy okazji premiery 60-600 DG DN pojawił się nowy liniowy silnik HLA (High-response Linear Actuator). Wg producenta nowy sinik i nowe algorytmy sterowania będą jeszcze szybciej śledziły obiekty. Dziś już coraz ciężej to zmierzyć bo doszliśmy do kosmicznych osiągów.
Obiektyw testowałem
na może na leciwym już A7R IV, a mimo to nie odczułem, aby 60-600 DG DN był
zwalniał, „zamulał”. Przeciwnie, pracował bardzo szybko, próbowałem zaskoczyć go
nadlatującymi mewami, ostrzył bez mrugnięcia zarówno na te lecące wzdłuż kadru
jak i nalatujące w moim kierunku. To nie są puste słowa, silnik faktycznie robi
dobrą robotę i widać tu spory postęp. W końcu nazwa Sport zobowiązuje 🙂
Wszystkie
opcje takie jak, wykrywanie oka czy śledzenie, działają tip top (jeśli ktoś
lubi ich używać). Dodatkowo praca
silnika nie jest agresywna jak w przypadku silników lustrzankowych, jest przede
wszystkim bezgłośna, wreszcie można filmować w zupełnej ciszy.
Obrazek, Bokeh.
60-600 DG DN ma przysłonę od 4.5 do 6.3 na długim końcu. Ale dzięki temu, że
mamy 600 mm, tło możemy bez wstydu ładnie rozmyć i przez to uzyskać plastyczne obrazy.
Nie jest to klasa teleobiektywu F/4, ale dostajemy za to poręczność,
uniwersalność, mniejszą wagę i wielkość. Chociaż poniższy obrazek podchodzi mi
pod fajną stałkę tele 🙂
60-600 DG DN, tak jak poprzednik generuje bardzo dobry, ostry obraz. Nie zauważyłem niepożądanych błędów obiektywu, takich jak bliki, czy aberracje. W przypadku pracy na JPG obiektyw współpracuje z aparatami w zakresie automatycznych korekt. Zmartwienia o jakość obrazka można pozostawić w przeszłości. Na współczesnym sprzęcie mamy już tylko komfort i przyjemność pracy. Jest radocha z wyjścia na ptaki czy kopytne. Abyście tylko mieli czas i chęci, resztę otrzymacie jak widać, zdjęcia jakie daje obiektyw są plastyczne i kontrastowe.
Stabilizacja. Drugi mocny punkt i „upgrade” to właśnie stabilizacja. Trzymajcie portki, bo będzie grubo. Jej wydajność sięga 7 ev! Dotychczasowe obiektywy mogły się pochwalić wartościami na poziomie stabilizacją 4 ev.. jest różnica.
I to nie jest żaden marketing, włączamy OS i obraz w wizjerze dosłownie zamiera tak, jakby obiekt oblano szybkoschnącym betonem. To bardzo ułatwia fotografowanie, zwłaszcza na długim końcu, bez stabilizacji wszystko się trzęsie i bardzo łatwo utracić obiekt. Nie dziwę się że Sigma nazwała ją OS2 ! Teraz długie czasy mogą być dłuższe razy dwa, w zasadzie ograniczone szybkością przemieszczania się obiektu i zdolności panningu fotografa.
Obiektyw jest wyposażony w dwa tryby stabilizacji: tryb 1 jest typowy, do fotografowania ogólnego, a tryb 2 najlepiej nadaje się do szybkich ujęć panoramicznych, na przykład w sportach motorowych i innych dynamicznych sytuacjach. W Trybie 2 akceleratory i algorytmy rozpoznają klasyczne śledzenie obiektu, ale jest i nowość, możemy panningować z kadrem pionowym a nawet po skosie. OS2 !. Trzymajcie portki, bo będzie grubo. Jej wydajność sięga 7 ev! Dotychczasowe obiektywy mogły się pochwalić wartościami na poziomie stabilizacją 4 ev.. jest różnica.
Zakres ogniskowych. Elastyczność ogniskowych to chyba główna zaleta obiektywu. Sigma pisze o 10 cio krotnym zoomie, chyba można tak powiedzieć i jest to potężna rozpiętość. To właśnie to wyróżnia go spośród innych. Startujemy od standardowych 60mm, następnie po drodze mijamy reporterskie 200mm. Nie zatrzymując się dojeżdżamy do sportowych ogniskowych 400-500 mm, a trasę kończymy wjeżdżając na peron 600mm, czyli super tele na ptaki i kopyta. Można rzec, że jest to obiektyw do wszystkiego. A jak prezentuje się zakres pokazują zdjęcia : .
Użytkowanie. 60-600 DG DN używałem z Soniaczem A7R IV. Obiektyw w codziennym użytkowaniu sprawia bardzo dobre wrażenie. Pierścień zoomu pracuje płynnie, bardzo często używałem też zoomowania przez wyciągnięcie tubusa ręką, to fajna opcja, szybciej przeskakujemy zakres zwłaszcza, gdy obiekty są w różnych odległościach. Napakowany przełącznikami, nowy AF, nowy OS, obiektyw uszczelniony Jak dla mnie klarują się tu dwie główne zalety, o obydwu była już mowa.
Nie sposób zabierać ze sobą 2-3 obiektywów na fotograficzny spacer. Jak biorę szeroki mam piękną sowę wysoko na drzewie, jak wezmę tele, pod nogami trafia się żółw błotny. I w przypadku 60-600 przestajesz się zastanawiać czy zabrać tele, czy standardowy, czy macro. Biorę jeden obiektyw i zrobię nim wszystko. Waga około 2400 g, jak dla mnie optymalna, zestaw dobrze się wyważa. Jeśli zabiorę 2-3 obiektywy żeby pokryć ten zakres, waga zrośnie do 4-7 kg ?
Druga dotyczy ostrości. Mówiło się kiedyś, że jak obiektyw jest do wszystkiego to znaczy, że jest do niczego. Testowałem go na aparacie z matrycą 62 MPX, nawet dla średniej jakości obiektywów taka matryca jest niebezpieczna. Tu wszystko widać jak na dłoni, żadna wada optyczna nie chowa się pod dywan, nie mówiąc już o ostrości, słabe obiektywy polegną przy pierwszym użyciu. Tymczasem oglądam zdjęcia, powiększam, kadruję i nie mam na co narzekać. Ostrość, plastyka, nawet w obiektywie o tak dużej rozpiętości ogniskowych, może być .. taka jak widać na zdjęciach 🙂
Jednak największe wrażenie na mnie zrobiła stabilizacja, jest potężny skok względem lustrzankowej wersji. Co do autofocusa, jest bezgłośny i precyzyjny, nie szarpie soczewkami. Dodatkowo zauważyłem, że jak utraci obiekt to błyskawicznie na niego wróci, taka szybkość potrzebna jest np. w akcji: piłce, motorach, samolotach. Także fotografując takie obiekty możemy być spokojni o ilość trafień..
Dla kogo? Dla osób fotografujących zwierzynę, ptaki, lotnictwo, mecze, sport, akcję, potrzebujących zakresu. Ptasiasz, czy spoter, zakres 600 mm + duża matryca, np. 47 Mpx, zrobi robotę w lesie, jak i na lotnisku. Sprawdzi się też jako odskocznia i wyluzowanie po pracy. Dla zawodowca jak i amatora.
No cóż, kolejny bardzo dobry obiektyw ze stajni Sigma. Testowanie kolejnych tele robi się trochę przewidywalne, z drugiej strony mamy pewność że znaczek „S” na obiektywie da nam najwyższej klasy instrument.
SIGMA 60-600 mm 4.5-6.3 DG DN OS Sport nowoczesne szkło z najnowszymi technologiami potrzebnymi w świecie bezlusterkowców. Dobrze zbudowane, odporne na złe warunki atmosferyczne i potwornie uniwersalne. Da dużo radości z podglądania ptaków czy zwierząt. A i w pracy paparazzi sprawdzi się doskonale.
Kierunek jaki obrała Sigma jest jak najbardziej prawidłowy. Upgrade szkieł do wersji bezlusterkowych jest po prostu koniecznością. Póki co wychodzi to rewelacyjnie. Jeszcze jakby Sigma wypuściła te obiektywy na inne mocowania..
+ Na plus:
- szybki, precyzyjny autofocus
- rewelacyjna stabilizacja
- cicha praca AF i stabilizacji
- duży zakres ogniskowych
- uszczelniona obudowa
- powłoki hydro i oleofobowe
- budowa, made in Japan
- 3 lata gwarancji pl dystrybutora z możliwością przedłużenia do 5 lat
– Na minus:
- dostępna tylko pod Sony i bagnet L
https://dariuszbres.pl/
Instagram @dariuszbres.pl